Tyle emocji ile przyniosło sobotnie spotkanie pomiędzy Jednością a GKP, że można by podzielić je spokojnie na trzy inne mecze. Mimo, że padły tylko 3 bramki (w tym 2 niezwykłej urody), to walki nie brakowało, co skrzętnie w swoim notesie zapisywał rozjemca tego spotkania (9 żółtych i 1 czerwona).
W to parne popołudnie przyszło nam zmierzyć się z najlepszą drużyną naszej grupy w rundzie wiosennej, aktualnym liderem tabeli. Dodatkowo, jesienią zespół GKP pokonał naszą drużynę 5:2. Teraz byliśmy przekonani, że tak łatwo skóry nie sprzedamy, ale też byliśmy świadomi z jak silnym rywalem mamy do czynienia. I faktycznie, to goście zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce w tym spotkaniu i pierwsi podjęli próbę pokonania Tomka Blicharskiego. Nasz bramkarz tego dnia jednak był dobrze dysponowany. Ofensywny tercet Skaliński-Niedzielko-Sokalski-Niewiadomski w początkowej fazie meczu nie byli w stanie mocno zagrozić bramce gości. Dwie próby strzałów z dystansu podjął Michał Niedzielko, ale jeden z nich był niecelny, a drugi z łatwością obronił bramkarz. Gdy już wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się bez goli, niefrasobliwe wybicie piłki z obrony wykorzystali rywale, którzy strzałem z dystansu pokonali Tomka Blicharskiego. Na nasze szczęście gospodarze chyba zbyt wcześnie uwierzyli, że pierwsza połowa jest już za nimi. Tobiasz Sokalski zgrał piłkę głową do Leszka Niewiadomskiego, który równie urodziwym uderzeniem wyrównał stan meczu. Do przerwy remis 1:1.
Drugą część meczu goście rozpoczęli z jeszcze większym zaangażowaniem, przysuwając naszą linię pomocników w fazie obrony na własną połowę. Taki stan rzeczy doprowadził do coraz częstszych interwencji naszego golkipera. Jednościowcy natomiast mieli duży problem z wyprowadzeniem akcji ofensywnej. Czas upływał, a wynik się nie zmieniał przez co rosła temperatura na płycie boiska. Zespół z Targówka denerwował się, że remisuje z drużyną z 8. miejsca w tabeli, a nasi piłkarze, że mają problem ze skonstruowaniem akcji ofensywnej. Niestety w samej końcówce spotkania w naszym polu karnym faulował Mateusz Jędrzejowski. Sędzia bez wahania wskazał na wapno. Pewnie wykonana jedenastka dała gościom prowadzenie, które nie roztrwonili w doliczonych czterech minutach meczu. Ostateczny wynik 1:2.